Biografia
Kompozycje
Recenzje
Płyty
Mp3
video
Foto-Album
Kontakt




Pierwowzorem Alexis były Włoszki
Ilustrowany Kurier Polski, 08-10.05.1992r.

Gdzieś między Singapurem a Bali, wśród zielonych wysp Indonezji, na pokładzie luksusowego statku pasażerskiego Renesans zdarzyło mi się spotkać małżeństwo pisarzy- ROBERTA I EILEEN POLLOCK- głównych producentów i współautorów szalenie popularnego na całym świecie serialu telewizyjnego "DYNASTIA". Państwo Pollock- para nadzwyczaj sympatycznych i wiecznie uśmiechniętych Amerykanów- po wysłuchaniu jak ogromną popularnością cieszy się serial w Polsce, z ochotą zgodzili się na godzinną rozmowę na temat swojej pracy.

- Drodzy Państwo, naprawdę nieczęsto spotyka się małżeństwa pracujące wspólnie, szczególnie w takiej dziedzinie jak film. Jak Wam się to udaje?

Eileen Pollock: - Należałoby chyba sięgnąć do początków naszej pracy w filmie. Wiele lat etmu pracowaliśmy oboje jako aktorzy, głównie w tzw. soap opera. Dla aktora punktem wyjścia jest dialog, a że nałożyło się to na nasze doświadczenie z pracy dziennikarskiej, do pisania scenariuszy był już mały krok.

- Wiem, że jakiś czas pracowaliście w Europie.

Robert Pollock: - Rzeczywiście rok mieszkaliśmy w Paryżu, pięć lat w Rzymie. Robiliśmy wtedy wywiady z wybitnymi postaciami sztuki i kultury europejskiej. Poznaliśmy wówczas Diora, Maurice Chevaliera i wielu innych wspaniałych artystów. W taki sposób zapoczątkowaliśmy naszą wspólną pracę pisarską.

- Czy rzeczywiście można pisać we dwoje?

E.P.: - Ależ oczywiście. Może pisanie powieści w ten sposób mogłoby nastręczać pewnych trudności, ale sztuka czy scenariusz to przede wszystkim dialog. Dlatego umawiamy się, że np. ja jestem Alexis, a Bob - Blake - i po prostu zaczynamy mówić, a najlepsze fragmenty trafiają do scenariusza.

- Czyli nie macie jakiegoś ścisłego podziału pracy?

E.P.: - Właściwie to mamy, ale tylko w jednej kwestii- Bob zawsze pisze na maszynie, lecz to tylko z tego powodu, że ja mam za długie paznokcie... (śmiech).

- To musi być chyba bardzo trudne- pisanie z tygodnia na tydzień, zdarzyło Wam się kiedyś zmienić przebieg akcji pod wpływem telewidzów?

R.P.: - Ale my nie piszemy z tygodnia na tydzień. Musimy mieć gotowych 20, 30 odcinków, żeby rozpocząć pracę. W przypadku "Dynastii" kręcenie każdej kolejnej partii odcinków rozpoczynaliśmy w czerwcu, a kończyliśmy we wrześniu. Wszystkie zdjęcia robiliśmy w studio Hollywood, niezależnie od miejsca akcji. Cykl produkcyjny jest zbyt długi, aby móc
coś zmienić. Oczywiście mamy również ogólny plan akcji, wybiegający wiele odcinków naprzód. Szukamy więc uczuciowego wątku dla Christel, dla Blake, a historii wymagającej siły i charakteru, i zabawnych sytuacji dla Alexis, aby następnie jak na szachownicy krzyżować ich losy ze sobą, rozwijając dalej sytuacje wynikające z tych powiązań.

- A w jaki sposób udaje się Wam unikać pomyłki w przebiegu akcji? Czy posługujecie się komputerem?

E.P.: - Cóż, rzeczywiście używamy jednak bardzo starego modelu komputera, który mieści się między naszymi skroniami (śmiech). Prowadzimy po prostu bardzo dokładne notatki. Jest to niezbędne, ponieważ często piszemy kilka sztuk jednocześnie. Dokładnie rzecz biorąc, zatrudniamy zawsze trzech, czterech pisarzy, którzy rozwijają naszą szkieletową koncepcję i nasze główne pomysły, a my później wprowadzamy jeszcze poprawki.

- Trudno się oprzeć wrażeniu, że przynajmniej niektóre z postaci posiadają cechy prywatne aktorów występujących w serialu. Czy nie jest tak w przypadku Joan Collins?

E.P.: - Joan to doskonała aktorka. Bob wymyślił tę postać w czternastym odcinku i od momentu jej pojawienia się notowania "Dynastii" zaczęły rosnąć. Tak naprawdę, pierwowzorem Alexis były kobiety, które spotykaliśmy w czasie naszej pracy we Włoszech. W początkowych założeniach miała to być postać bardzo złą, ale na dłuższą metę byłoby to zbyt nudne. Wbrew pozorom, o wiele łatwiej pisze się role dla postaci negatywnych, ponieważ są one o wiele barwniejsze. Naprawdę trudno jest tworzyć fabułę dla Christel, aby przy całej swej dobroci i szlachetności nie była ona po prostu nudna. Zaletą postaci Alexis jest fakt, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo jak zachowa się tym razem. Co ciekawe, właśnie ze względu na nią nie zakupiono serialu do Turcji. Po prostu Turcy nie życzą sobie oglądać niezależnych kobiet.

- Niemniej jednak w prasie pojawiają sięczasem pogłoski, że niektóre filmowe animozje nie są tak całkiem wymyślone.

R.P.: - Wszyscy aktorzy występujący w serialu znają się bardzo dobrze, spędzają ze sobą mnóstwo czasu i nie walczą ze sobą.

E.P.: - Istnieje jedna generalna zasada- gwiazdą jest cały zespół. Jeżeli pojawiają się jednak jakieś konflikty, przychodzą zawsze do nas, a my wówczas jak mama i tata próbujemy ich pogodzić- żyjemy wszyscy jak w rodzinie.

- Czy w czasie obecnej wyprawy do Indonezji wydarzyło się coś, co zainspiruje Was do wykorzystania tego w którymś z Waszych filmów ?

E.P.: - Myślę, że dla pisarza każdy moment życia może być inspiracją. Na przykład historia z zatruciem spowodowanym składem chemicznym farby, którą pomalowano ściany w gabinecie Jeffa nie jest wymyślona. Kiedy mieszkaliśmy w Rzymie, głośna była sprawa wysokiego urzędnika ambasady amerykańskiej- kobiety, która ciężko zachorowała wkrótce po rozpoczęciu pracy. Kiedy wróciła do Stanów, wszystkie objawy ustąpiły, a późniejsze badanie wykazało, że farba, którą pomalowany był jej gabinet w zabytkowym pałacyku włoskim, zawierała ogromne ilości ołowiu.

R.P.: - Kiedy rok temu spędzaliśmy wakacje na statku zdarzył się wypadek- uderzyliśmy o skały. Rejs przerwano i musieliśmy wracać do domu, ale może ten motyw pojawi się w nowym filmie nieco tylko ubarwiony, może będzie to zderzenie z górą lodową.

- Czy możecie zdradzić nad czym obecnie pracujecie?

E.P.: - Jest to jeszcze zupełny początek, ale chcielibyśmy zrobić film o ludziach z Południa Stanów Zjednoczonych. O konfliktach jakie rodzą się na styku konserwatywnych jednak poglądów Południowców i zmian jakie niesie ze sobą życie we współczesnym świecie.

- A co z "Dynastią", podobno zrobiliście ostatni odcinek serialu. Ile ich było w sumie?

E.P.: - Około dwustu... (śmiech). Naprawdę nie pamiętam dokładnie. Ostatni odcinek jest rzeczywiście gotowy. Nie zdradzimy nic więcej, bo wiemy, że będziecie go oglądać w Polsce. Możemy tylko powiedzieć, że wszystkie wątki zostały definitywnie zakończone i wierzymy, że jest ot naprawdę ostatni.

R.P.: - Chociaż, zostawiliśmy taką małą furtkę...

- Dziękuję Państwu.

Piotr Salaber

Początek strony


Wszelkie prawa zastrzeżone- copyright Piotr Salaber