Biografia
Kompozycje
Recenzje
Płyty
Mp3
video
Foto-Album
Kontakt




Aride, wyspa ptaków - czekoladowy Christopher i piano Chopina
Ilustrowany Kurier Polski, 31.12 - 2.01.1994r.


Przed tygodniem "Kurier" wypłynął z PIOTREM SALABEREM szlakiem wielkiej przygody. Ogłosił tym samym wielki karnawałowy konkurs dla najbardziej wytrwałych, czyli tych wszystkich, którzy przez kilkanaście tygodni płynąć będą razem z nami, odpowiedzą na wszystkie konkursowe pytania, a po zakończeniu rejsu przyślą do redakcji wszystkie prawidłowo wypełnione kupony. Te kupony- to po prostu cumy rzucane z naszego statku po każdym odcinku podróży. Przypominamy, że za każdym razem nasze pytanie dotyczy tekstu, pod którym się ukazuje kupon.

Masz konkursowy rejs rozpoczęliśmy od Seszeli. Kto czytał pierwsze wrażenia z podróży wie, że Seszele to... 138 wysp na Oceanie Indyjskim, zatem nie da się ich opłynąć zbyt szybko. A skoro tak- to dziś zostajemy jeszcze na Seszelach i na plaży słuchamy muzyki... Chopina.

Stolica Seszeli- Victoria położona jest na wyspie Mahe obejmującej swą powierzchnią 150m kw. o nieprawdopodobnie malowniczym krajobrazie. Najwyższy punkt wznosi się 900 m n.p.m., więc jedynie niewielka część zabudowy mieści się na nielicznych skrawkach płaskiego terenu wydartego morzu. Większość budynków ukryta jest w tropikalnej roślinności na stromych zboczach olbrzymiego wzgórza.

Żyje tutaj ok. 20 tys. mieszkańców utrzymujących się głównie z turystyki i rybołówstwa bądź zatrudnionych przy obsłudze portu i lotniska. Co ciekawe, również tutaj znaleźć można polskie ślady. W szpitalu przebywający tu od dwóch lat z żoną i dziećmi polski chirurg- Jurek Gęśla. Od niego dowiaduję się, że w samym centrum Victorii mieszka pani Ola- Polka, która choć żyje tutaj od lat pięćdziesięciu, doskonale mówi po polsku. Córki wykształciła w Londynie, mąż urodzony na Seszelach musiał na wybaczyć kilka godzin przegadanych w ojczystym języku podczas lunchu.

Urzekający jest widok na wskroś nowoczesnych hoteli, świetnie wkomponowanych w granitowe bloki i tysiące palm. W samym środku miasteczka znajdziemy zegar, będący miniaturą zegara znajdującego się przy Victoria Station w Londynie. Mahe jest jedyną wyspą Seszeli posiadającą dobre, utwardzone drogi, dzięki którym możemy wjechać wysoko w góry.

Zupełnym przeciwieństwem tej turystycznej perełki jest wyspa, na którą docieramy następnego dnia. Lądowanie na Aride odbyło się w asyście kilkunastu rekinów cytrynowych, otaczających nasz tender. Wyspę tę zakupił w 1973 r. Christopher Cadbury i oddał w użytkowanie Royal Society for Nature Conservation- organizacji, która stworzyła tam wspaniały azyl dla unikatowych gatunków ptaków egzotycznych. Zmieniająca się co kilka miesięcy grupa młodych Anglików- botaników i ornitologów, żyjąca tam w bardzo prymitywnych warunkach,stara się pomóc przetrwać
zagrożonym gatunkom.

Aride uważana jest za jedno z największych skupisk ptaków egzotycznych na Oceanie Indyjskim.

Znajdziemy tam ok. 200 gatunków ptaków śpiewających i kolonie ptaków morskich, a także gatunki roślin (np. bwa sitron), które występują tylko tutaj i nie doczekały sięjeszcze sklasyfikowania.

Niestety, wszystkie objaśnienia naszego przewodnika zagłuszał mi pewien starszy jegomość o arystokratycznym wyglądzie i obyciu, który cały czas głośno komentował zmiany na Aride, jakie zaszły od czasu jego ostatniego pobytu na wyspie. Dopiero później wyjaśniło się, że był to sam sir Christopher Cadbury- właściciel wyspy i słynnej na całym świecie firmy produkującej wyroby czekoladowe. Starszy pan w rozmowie okazał się przesympatyczny (nie omieszkałem zdradzić mu swej słabości do wyrobów jego produkcji)- po prostu bardzo przeżywał wizytę na swojej wyspie, co w jego wieku (ponad 80 lat) było nie lada wyczynem.

Praslin to druga co do wielkości wyspa Seszeli, choć nie tak górzysta jak Maho (najwyższy punkt 330 m n.p.m.) Jest równie malownicza, z wielkimi granitowymi blokami otaczającymi plaże, z piaskiem białym i miałkim jak cement i krystaliczną, czystą, turkusową wodą.

Główną jej atrakcją jest Valee de Mai- fragment dżungli utrzymywanej w swej naturalnej postaci z gigantycznymi ośmiusetletnimi drzewami odcinającymi znacznie dostęp do światła. Przy panującej tutaj wilgotności oddychanie przychodzi z trudem. Wraz z sąsiednią wyspą Curieuse jest to jedyne miejsce na Ziemi, gdzie rośnie w stanie naturalnym coco de mer- największy orzech świata. Przy odrobinie szczęścia zobaczyć można jeden z najrzadziej występujących gatunków ptaków- czarną papugę.

Na Praslin zupełnie urzekła mnie Anse Lazio- plaża leżaca po przeciwnej stronie wyspy niż Zatoka św. Anny, gdzie rzuciliśmy kotwicę. Tam właśnie, w małej restauracji pod palmami, gdzieś na Oceanie Indyjskim, słuchałem płynącego z głośników koncertu e-moll Fryderyka Chopina i przyglądałem się jakie ta na wskroś polska muzyka, wybrana spośród setek płyt przez właściciela lokalu, wywiera przejmujące wrażenie na nas wszystkich- Kreolach, Amerykanach, Afrykańczykach i Europejczykach.

Piotr Salaber

Początek strony


Wszelkie prawa zastrzeżone- copyright Piotr Salaber