Gazeta pomorska, 17.08.2000r.W mistrzowskim kursie kompozycji i interpretacji Karlheinza Stockhausena jedynym uczestnikiem z Polski był Piotr Salaber z Bydgoszczy.Kurs odbywał się w Kürten koło Kolonii. Piotr Salaber, kierownik muzyczny Teatru Polskiego w Bydgoszczy, brał w nim udział drugi raz. Dostał zaproszenie, jako jeden ze 120 uczestników, jeden z 12 kompozytorów (pozostali to instrumentaliści) i jedyny Polak.
72-letni Karlheinz Stockausen jest niemieckim kompozytorem i dyrygentem, reżyserem dźwięku, jednym z głównych przedstawicieli awangardy muzycznej. Jego dzieła to kompozycje, do których sam układa choreografię, opracowuje światło, projektuje kostiumy dla wykonawców.
- On zawsze wyprzedza to, co dopiero będzie się działo. Gdy popularna stawała się stereofonia, on już próbował kwadrofonię. Teraz - oktofonię. To niesamowite wrażenie, trudne do opisania. On
otacza człowieka dźwiękiem - opowiada Salaber.
Na tego rodzaju warsztaty organizowane przez mistrzów dostać się nie jest łatwo.
- W dodatku kompozytorzy nie są tak chętni do dzielenia się swoimi doświadczeniami, raczej chronią tajemnice warsztatu - opowiada Piotr Salaber.
Półtorej godziny trwały wykłady, pół - dyskusja, naprawdę - bardzo otwarta - zapewnia muzyk. Potem warsztaty i codziennie wieczorem koncert.
Co wywozi się z takich spotkań?
- Waźne są kontakty z kompozytorami z innych części świata. Taka mieszanka kulturowa zawsze daje ciekawe efekty artystyczne - mówi.
No i kontakt z taką osobowością -w tym mieści się wszystko.Pierwszy raz Salaber był na warsztatach u Karlheinza Stockhausena dwa lata temu. Zaowocowały wówczas muzyką do spektaklu "Lot nad kukułczym gniazdem", wówczas wykorzystał dźwięk z sześciu grup głośników. A teraz?
- Rysują mi się dwa pomysły, ale szczegółów na razie nie zdradzę.