Biografia
Kompozycje
Recenzje
Płyty
Mp3
video
Foto-Album
Kontakt




Jaszczury z Komodo - zieją ogniem i zabijają spojrzeniem
Ilustrowany Kurier Polski, 11-13.02.1994r.

Komodo zdarzyło mi się odwiedzić kilkakrotnie, ale dopiero ostatni raz okazało się, że wiązało się to jednak z pewnym niebezpieczeństwem. Ta jedna z Małych Wysp Sundajskich położona we wschodniej części Indonezji stanowi wraz z sąsiednimi - Padar i Rinea - jedyne miejsce na świecie gdzie występują gigantyczne jaszczury, osiągające do trzech metrów długości, zwane tutaj smokami z Komodo.

Zaraz po przybiciu do brzegu przywitały nas tablice z ostrzeżeniami i nakazami ciszy. Nasi przewodnicy sprawnie podzielili wszystkich przybyłych na kilkunastoosobowe grupki i w ten sposób wyruszyliśmy w głąb lądu, do miejsca gdzie najczęściej można spotkać legendarne warany. Z przymrużeniem oka traktowaliśmy przedsięwzięte środki ostrożności choć poprzedzający i zamykający kolumnę młodzi Indonezyjczycy uzbrojeni w długie, rozdwojone na końcach tyczki rozglądali się tym razem baczniej niż zwykle. I rzeczywiście, już po kilku minutach marszu pojawił się pierwszy jaszczur i nasz przewodnik musiał zepchnąć go swą tyczką ze ścieżki. W drodze do schroniska zdarzyło się to jeszcze kilkakrotnie ale bez większych przeszkód dotarliśmy do bezpiecznego, wygodnego do obserwacji miejsca. Znajdowała się tam już grupa, która wyruszyła kilkanaście minut przed nami. Jak się okazało, w pewnym momencie zostali oni wręcz otoczeni przez olbrzymie gady z którymi dwóch przewodników nie było sobie w stanie poradzić. Zwierzęta były wyraźnie podekscytowane i agresywne więc wszyscy zmuszeni byli salwować się ucieczką. Fakt, że najbardziej przerażeni zaistniałą sytuacją byli nasi przewodnicy skłonił mnie do dokładniejszego wypytania jednego z nich o te tajemnicze stworzenia. Jak mi powiedział, legendy o krwiożerczych gadach krążyły w tej części Indonezji od wieków. Ci, którzy widzieli je na własne oczy opowiadali, że zioną one ogniem i zabijają jednym spojrzeniem. Holenderski naukowiec, który jako pierwszy spisał te opowiadania oczywiście w nie nie uwierzył. Opis zwierząt skłaniał go raczej do uznania ich za cudem zachowany gatunek dinozaurów. Pierwszym Europejczykiem, który oglądał warany był żołnierz z Holandii. Jego statek rozbił się w 1912 roku u wybrzeży wyspy, co zmusiło go do spędzenia kilku miesięcy wśród tych gadów. Niestety stan umysłu tego nieszczęśnika po powrocie do kraju spowodował, że nikt mu nie uwierzył. Po I Wojnie Światowej naukowcy zdecydowali, że historie o enigmatycznych dinozaurach warte są zweryfikowania. Może rzeczywiście prehistoryczne stworzenia przetrwały w tym oddalonym zakątku globu? W 1927 roku amerykańska ekspedycja zdołała sfotografować gigantyczne jaszczury i ich zdjęcia obiegły świat, ale zagadka pochodzenia waranów pozostała nierozwiązana. Nawet zrealizowany w 1956 roku film "The Dragon of Komodo" nie wyjaśnił istoty problemu. Jaszczur z Komodo jest rzeczywiście wspaniałym przykładem żyjącej prehistorii. Choć pojedynczy organizm dożywa sześćdziesięciu lat, jako gatunek przetrwał niezmieniony przez 10 milionów lat. Jak udało się ustalić, populacja tych zwierząt wynosi ok. 5 tyś. osobników, choć przetrwanie jej stoi pod znakiem zapytania odkąd cywilizacja zaczęła docierać również na ten obszar. Varanus Comodensis określa się też czasami mianem lądowych krokodyli. Jako drapieżniki polują one na ponad trzynaście gatunków zwierząt takich jak byki, konie, czy świnie, ale są też kanibalami. Kiedy jedno z nich padnie również zostaje zjedzone przez pozostałe. Nie mają one naturalnego przeciwnika poza sobą samym. Zdarza się, że jadowite węże, których na Komodo nie brak, ułatwiają im zdobywanie pożywienia, pozostawiając uśmiercone zwierzęta. Jaszczur ten jest w stanie pożreć całą owcę w 15 minut, choć ze względu na budowę szczęk miewa on kłopoty z głową konia czy byka. Warany żywią się też padliną ale chętnie polują , godzinami wyczekując ofiary w wysokiej trawie i nawet jeśli nie uśmiercą jej natychmiast ich ślina zawiera wysoko toksyczne bakterie, co prowadzi w krótkim czasie do zakażenia i śmierci. Zwierzęta te przystosowane są do panującego tu suchego i gorącego klimatu z temperaturą dochodzącą do 42 st. C i choć mogą sprawiać wrażenie powolnych, gdy polują, potrafią poruszać się ze zdumiewającą prędkością.

Laboratorium prowadzące badania waranów a także flory, fauny, muszli i minerałów Komodo nazwane zostało imieniem majora P. A. Owens'a - wspomnianego wcześniej holenderskiego żołnierza, który jako pierwszy odkrył te jaszczury. W 1980 roku ustanowiono na tym obszarze Narodowy Park Komodo, obejmujący swym zasięgiem 171 ha, zawierający specyficzną faunę i florę, inną niż w pozostałych częściach Indonezji.

Putra Saatrawan - jeden z ekspertów Komodo podaje, że aby ustalić płeć jaszczura trzeba schwytać dojrzałego osobnika i dokładnie zbadać. Na przedniej części steku samca (ujście dróg moczowych i płciowych - przyp. aut.) znajdują się dwa znamiona, otoczone przez kolejne półokrągłe znamię. Osobniki żeńskie są tego pozbawione, inny jest również układ łusek w tej części ciała. Zwierzęta te łączą się w pary między czerwcem a sierpniem , wtedy też samica składa ok. trzydziestu jaj, ukrywając je 30 cm pod ziemią. Stwierdzono, że warany nie słyszą zbyt dobrze - jak inne gady nie posiadają zewnętrznych uszu. Ich słaby słuch rekompensowany jest przez wysoko rozwinięty zmysł węchu umiejscowiony w języku. Język zaś połączony jest z mózgiem przez tzw. "Jacobson" - niezwykle czuły organ znajdujący się w kąciku pyska. Wieczorami gigantyczne jaszczury powracają do swych jam gdzie sypiają. Również my udaliśmy się w drogę powrotną, podświadomie przyspieszając kroku i rozglądając się czy z wysokiej trawy nie wystaje gdzieś głowa głodnego reliktu przyrody.

W niniejszym materiale autor skorzystał z danych zawartych w broszurze wydanej przez I. Sukarno Hatta, Bima Nusa Tenggara Barat - Indonesia.

Piotr Salaber

Początek strony


Wszelkie prawa zastrzeżone- copyright Piotr Salaber